aaa4 |
Wysłany: Śro 14:02, 23 Sie 2017 Temat postu: |
|
217
-Pojdziemy tedy - wskazal. - Najpierw ta sciezka,potem http://www.studiopantera.pl/service/vacu-bieznia ta i ta. Pozniej przyjrzymy sie sciezkom w po
ludniowej czesci lasu. Trzeba przeszukac caly teren
wokol lesnej chaty.
Rownoczesnie zataczal palcem kolka na mapie.
-Okregi, zawsze okregi - szepnal.
Byle jak zwinal mape i podal ja Castreau.
-Wyprowadzcie psy - dodal.
Szesc owczarkow na smyczach wyskoczylo z furgonu, glosno ujadajac. Danglard, ktory nie przepadal za psami, trzymal sie na uboczu, skrzyzowanymi na piersiach rekami przytrzymujac poly obszernej szarej marynarki, jakby wierzyl, ze w manicure kabaty
ten sposob ochroni sie przed nimi.
-Czy przeciwko starej Klementynie potrzebne nam sa az takie srodki? - zapytal. - A poza tym, na co zdadza sie psy, skoro staruszka nie pozostawila po sobie nawet skrawka ubrania, ktory moglyby obwachac?
-Mam wszystko, czego trzeba - powiedzial Adams-berg, wyjmujac z furgonetki paczuszke i podsuwajac ja pod psie nosy.
-Przeciez to psujace sie mieso - zdziwil sie Delille, wykrzywiajac nos.
-To cuchnie smiercia - powiedzial Castreau. |
|