Autor Wiadomość
Kudłacz
PostWysłany: Sob 11:07, 03 Lut 2007    Temat postu:

dziękuję... w końcu muszę wiedzieć gdzie trafiłem - uśmiecham się do niego i idąc w kierunku miasta macham mu kilka razy ręką
AdinArkin
PostWysłany: Pią 19:06, 02 Lut 2007    Temat postu:

Okręt nie miał aż tak dużo towarów. Do wczesnego wieczora uwinąłeś się z pracą, otrzymałeś kolejne 25 sztuk srebra, jako zapłatę.
- Zajżyj jutro, być może przypłynie jakiś statek z niezapowiedzianą wizytą. A teraz: idź wreszcie na to miasto i pokupuj co trzeba, niektórzy kupcy sprzedają na straganach naprawdę długo, więc nie przejmuj się porą - Magazynier uśmiecha się do Ciebie
Kudłacz
PostWysłany: Pią 15:52, 02 Lut 2007    Temat postu:

Przybiegam i od razu łapię się do roboty i dodaję : "Już jestem" po czym rzucam mu krótkie spojrzenie i posyłam uśmiech. I tym zaczynam kolejny długi cykl pracy.
Myślę sobie: "Cholera, nawet nie skoczyłem na miasto"
Kudłacz
PostWysłany: Pią 15:51, 02 Lut 2007    Temat postu:

Przybiegam od razu do dwóch pomocników i z miejsca zabieram się za rozładunek. Mając w rękach pierwszą skrzynię rzucam króktie, szybkie spojrzenie na nadzorcę i mówię: "Już jestem", po czym w szybkim tempie zabieram się za kolejną skrzynię i kolejną... i tym zaczynam robotę...
AdinArkin
PostWysłany: Pią 13:59, 02 Lut 2007    Temat postu:

Dopłynął kolejny statek. Pewien stary tragarz i dwóch młodszych pomocników rozładowuje go i pakuje skrzynie i towary do Magaynu. Czuwa nad nimi Magazynier, nieco rozzłoszczony "gdzie ten Kudłacz! Miał tu przecież być! Potrzebuję go przy rozładunku!"
AdinArkin
PostWysłany: Śro 19:33, 31 Sty 2007    Temat postu:

Gdy skończysz to, będziesz mi potrzebny dopiero w piątek. Tego dnia przypływa okręt, kursujący regularnie z Trangilii, przywożąc towary, wyrabiane przez tamtejszą ludność i prawdziwe, drogocenne perełki w postaci oryginalnych ozdób, wyrabianych przez szczepy, mieszkające na stepie na wschód od Trangilii. Masz tutaj 25 sztuk srebra jako zapłatę za to zlecenie, za które się zabierzesz, skoroś taki głodny, byś mógł do piątku spokojnie przetrwać. I dobrą radę Ci dam: zamiast jadać w karczmach, kup jedzenie na targu i sam je przyrządź, wyjdzie o wiele taniej a i czegoś się poduczysz. A teraz zajmij się pracą - Magazynier wraca do spisywania towarów, które przenosicie
Kudłacz
PostWysłany: Śro 19:13, 31 Sty 2007    Temat postu:

Niech będzie - odpowiadam mu i idę do roboty...
Aha i jeszcze - dodaję - czy po skończonej robocie jest możliwość przegryzienia czegoś? bo pieniądze niestety już się skończyły... starczyło ledwie na zabicie głodu...
i o której mam być w porcie znów?
AdinArkin
PostWysłany: Nie 16:04, 28 Sty 2007    Temat postu:

Dobra, zgoda. Zmienimy trochę umowę. Za kazde zlecenie, rozładowanie okretu, przeniesienie ładunku, uporzadkowanie zbiorów magazynu - dostaniesz 25 sztuk srebra tygodniowo, a będzie Ci pomagać jeszcze paru moich dotychczasowych pracowników, faktycznie, nie jesteś w końcu niewolnikiem. Resztę dnia masz wolną i możesz zatrudnic sie gdzieś indziej, bylebyś tylko był pod ręką, gdzieś w porcie. Zgoda? To już jest naprawdę dobry dla Ciebie układ. Zabierzmy się do pracy, robota czeka...
Kudłacz
PostWysłany: Sob 13:24, 09 Wrz 2006    Temat postu:

AdinArkin napisał:
Magazynier przyglada się Tobie i mówi ze zdziwieniem:
- Jesteś przecież Trollem, gdy się sprężysz, to do rana skończysz, Twoja siła pozwoli Ci nosić po sześć worków naraz - Zastanawia się przez chwilę - Może rzeczywiście żądam od Ciebie za dużo... przy tym rozładunku pomogę Ci osobiście i zatrudnię chwilowo dwóch pomocników, byśmy do rana skończyli. Zgoda?
Najwyraźniej zależy mu na Tobie, widocznie jak do tej pory byłeś bardzo wydajnym pracownikiem.


Mówię do niego: "Tu nie chodzi o to czy dam sobie radę, czy nie. Tu chodzi o to, że nie ma sensu, żebym pracował podwójnie za taką samą stawkę, człowieku. Zrozum, jak za 20 dziennie mam przeżyć? Jak? Ja sam w wielkim i obcym mieście. Natyram się podwójnie a starcza mi ledwie na chleb z kurczęciem i to tylko na tyle, żebym nie czuł się głodny, o kwaterze już nie wspominając." Powiedziawszy to, mimo wszystko kieruję swoje kroki (bardzo leniwie) do pracy?
Pytanie do mistrza: Jaka jest pora dnia, co jest do przeładowania i kiedy uda mi się skończyć?
AdinArkin
PostWysłany: Czw 7:46, 31 Sie 2006    Temat postu:

Magazynier przyglada się Tobie i mówi ze zdziwieniem:
- Jesteś przecież Trollem, gdy się sprężysz, to do rana skończysz, Twoja siła pozwoli Ci nosić po sześć worków naraz - Zastanawia się przez chwilę - Może rzeczywiście żądam od Ciebie za dużo... przy tym rozładunku pomogę Ci osobiście i zatrudnię chwilowo dwóch pomocników, byśmy do rana skończyli. Zgoda?
Najwyraźniej zależy mu na Tobie, widocznie jak do tej pory byłeś bardzo wydajnym pracownikiem.
Kudłacz
PostWysłany: Śro 18:44, 23 Sie 2006    Temat postu:

Myślę sobie "Och kurwa... nie no, chyba go pojebało" i zanim zdążył zrobić trzy kroki chwytam go za bark i odwracam twarzą do mnie. Mówię: "Chwila moment - cała noc na jeden statek? i to JA SAM?! przecież to zajmnie mi tydzień, nie dam rady... i to jeszcze tylko za 20 szt. srebra... wiesz co? chyba spakuję moje rzeczy z zaplecza i poszukam szczęścia gdzie indziej..."
AdinArkin
PostWysłany: Wto 19:41, 15 Sie 2006    Temat postu:

Twój pracodawca czekał na Ciebie. Do portu przypłynął niezapowiedziany wcześniej okret kupiceki, który przywiózł setki kilogramów przypraw, znajdujących się w 20 kilowych workach, lezących na nadbrzeżu. Gdy odwracasz wzrok w stronę, gdzie wskazywał magazynier, widzisz jeszcze dwóch marynarzy rasy Ratloi, którzy przynoszą ostatnie ładunki okrętu przed magazyn. Magazynier wzdycha ciężko i mówi, że segregując worki i zanosząc je do wskazanych działów, zmarnujesz całą noc. Do świtu skończysz, a Twój szef mówi, że od siódmej rano do południa daje Ci wolne, byś mógł odespać przepracowaną noc.
- A teraz bierz się do pracy - mówi i wraca do spisywania nowych towarów w swym notesie.
Kudłacz
PostWysłany: Wto 11:38, 15 Sie 2006    Temat postu:

wracam z powrotem do magazynu i od razu szukam szefa żeby się zameldować do dalszej pracy
AdinArkin
PostWysłany: Pią 16:04, 04 Sie 2006    Temat postu:

<Następny post do tego wątku prosze napisać w dziale Organizacja Kupiecka "Sztuka Złota" w dzielnicy handlowej>

Strażnik patrzy na Ciebie, przyglada się, zauwaza pas z herbem i mówi: - Ten oto jegomość zgubił w dzielnicy portowej taki sam pas, jaki Ty masz. Wszyscy dobrze wiedzą, że żeby mieć pozwolenie na wejście do środka trzeba być członkiem Organizacji i nosić pas, jako dowód członkostwa. Ewentualnie można przedstawić papier od członka Ogranizacji, uprawniający do wstępu. W związku z tym, że on nie ma ani swojego pasa, ani pozwolenia od żadnego innego członka, nie moge go wpuścić, choć znam go.
Kudłacz
PostWysłany: Pią 11:25, 04 Sie 2006    Temat postu:

(skoro wziąłem sakiewkę, do której przypięty był pas, to raczej siłą rzeczy go mam. Nie wspomniałem nic o odpięciu go od sakwy:])
Widząc to, przymocowuję do moich spodni pasek z dyndającą sakiewką, żeby mi się nie poniewierał w dłoni i podchodzę w kierunku dwóch jegomościów... Mówię: "dzień dobry, przepraszam o co panowie się kłócą, jeśli można wiedzieć? <teraz zaczynam ściemniać> mam słabe serce i nie mogę pozwalać na sytuacje kiedy się denerwuję, naprawdę <robię łagodną minę>"

Powered by phpBB © 2001 phpBB Group