Autor Wiadomość
Iroon
PostWysłany: Śro 14:27, 21 Maj 2008    Temat postu:

Jest rano i idę poćwiczyć chodzenie po drzewach. Wyszedłem na jedno, skoczyłem na drugie, na trzecie i <bum> gleba (xD) w krzaki...
Vitistia Flamma
PostWysłany: Nie 0:51, 04 Mar 2007    Temat postu:

- Dość ciekawska jesteś, już niedaleko, jak dojdziemy, wszystko zobaczysz. Ach, tylko pamiętaj by nie słuchać tego, co będa Ci podpowiadać szepty... Nie są sympatyczne dla nieznajomych, mogą trochę zamieszac w głowie. - mówię, ale po chwili odwracam się gwałtownie i patrzę w prawą stronę. Zastanawiam się, skąd dochodziły szmery, które usłyszałam przed chwilą. Na wszelki wypadek zdejmuję łuk z ramienia i mówię elfce, by szła z mojej lewej strony.
AdinArkin
PostWysłany: Sob 19:20, 03 Mar 2007    Temat postu:

Elfka zdaje Ci się ufać. Idzie dość pewnie w porównaniu do stanu, w jakim była wcześniej. Trzyma się blisko Ciebie i wypytuje o Twierdzę. Stara się nakłonić Ciebie do opisania miejsca, do którego zdążacie. Jeszcze dwie, może trzy godziny marszu po lesie.
Vitistia Flamma
PostWysłany: Wto 17:43, 27 Lut 2007    Temat postu:

Powoli wchodzimy w las i dochodzimy do miejsca rzezi. Tam w mgnieniu oka uprzątnięte zostają ciała i idziemy do Twierdzy. Patrzę na reakcje elfki, gdy wchodzimy coraz głębiej w las...
AdinArkin
PostWysłany: Pią 0:13, 09 Lut 2007    Temat postu:

Elfka najwyraźniej Ci ufa. Jest coś spokojnego w Twoich oczach, coś, czemu można zaufać. przytakuje na Twoją propozycję i uśmiecha się lekko. Chyba niewiele Ci brakuje do zyskania przyjaciółki, tak długo byłaś sama, że jesteś zadziwiona Twoimi mozliwościami w kwestii kontaktów międzyludzkich.
Vitistia Flamma
PostWysłany: Czw 19:42, 08 Lut 2007    Temat postu:

- Płaczem życia im nie zwrócisz, moja droga. Chodź, zabiorę Cię do siebie, tam się uspokoisz. Zahaczymy jeszcze o miejsce, gdzie leżą Twoi przyjaciele, trzeba coś zrobić z ciałami, bo będą problemy... Wieczorem się ich pogrzebie. A teraz już wstań, musisz odpocząć, u mnie dostaniesz strawę i nocleg.
AdinArkin
PostWysłany: Czw 1:05, 08 Lut 2007    Temat postu:

<Rorght>
Krowa w miarę chętnie kieruje się na farmę Omahy. Podróż powrotna nie sprawiła Ci zadnych problemów.

<Flamma>
Elfka odsuwa się od Ciebie, przestraszona. Twoje ładogne zachowanie wobec niej powoli zaczyna ją jednak oswajać. Nie minęło nawet parę godzin, jak nawiązałyście pewien kontakt. Wreszcie postanowiła mówić
- Pracowaliśmy w trójkę na farmie Omahy. To... to taki bogaty farmer. Omah zmuszał nas do niemal niewolniczej pracy, mnie próbował wykorzystać, co mu się zresztą udało. Niejednokrotnie - tu przerywa na dłuższą chwilę - po... postanowiliśmy, że uciekniemy okrutnikowi. Jednak obaj moi towarzysze uważali, że Omah nie będzie nas ścigał, gdy porwiemy jego ukochaną krowę-czempionkę i pozostawimy ją na trasie ucieczki. My byśmy zdołali umknąć, gdy Omah i zbiry, które wynajął zaprzątnęliby sobie głowy tym zwierzęciem, porzucając myśli o pościgu. Ta krowa do dla Omaha pryiorytet. Jak widać nie zdążyliśmy. Następnego dnia krowę mieliśmy zostawić na miejscu obozowania a my próbowalibyśmy uciec do Dremens przez Leśny Trakt. Niestety, ten troll, Najemnik na usługach Omahy, zdołał dottrzeć do nas jeszcze w nocy. A najgorsze jest to, że Najemnik nawet pojęcia zapewne nie miał o całej tej sprawie, on tylko miał wykonać polecenie - zanosi się płaczem i lamentuje o śmierci dwóch towarzyszy.
Vitistia Flamma
PostWysłany: Śro 14:08, 07 Lut 2007    Temat postu:

Podchodzę spokojnie do elfki.
- Wiesz moze, czego chciał ten troll, że pozabijał tamtych dwóch?
Halgren
PostWysłany: Pon 16:34, 05 Lut 2007    Temat postu:

<po dwóch dniach pracy. Halgren zanosi po kolei wszystkie kłody do dzielnicy handlowej>

(mogę zrobić nowy temat?)
Rorght
PostWysłany: Pon 15:18, 05 Lut 2007    Temat postu:

<Zbieram juki i wrzucam je na krowę. Trunki wypijam. CAŁE. Potem łapię krowę (jakiś sznur czy cuś musiała mieć - w końcu ją prowadzili) i idę na farmę> Pierwszy kondor pierwsze jajo zniósł. I zdechł. I zdechł! Ach jaki pech że zdechł! Drugi kondor drugie jajo... <śpiewam przez całą drogę>
AdinArkin
PostWysłany: Pon 10:58, 05 Lut 2007    Temat postu:

<Rorght>
W obozowisku pozostał jedynie martwy krasnolud, apatyczna na wszystko krowa, sakwy i torby z prowiantem, oraz trunki: wszystko to, co widziała wcześniej Flamma.

<Flamma>
Oddalasz sie znacznie od Lasu, kierujesz się teraz z grubsza na południowy-zachód. W przeciągu kilkunastu minut docierasz do brzegów Rzeki Smoczej, płynącej tutaj szerokim korytem. Powoli od wschodu zaczynają padać pierwsze promyki słońca, oświetlając spokojną, powolną wodę. Nieco dalej, jakieś 30-40 metrów od siebie widzisz elfkę. Zdaje się, że była zbyt zmęczona uciekaniem i zatrzymała się nad wodą, szkochając i dając sobie odpocząć i się uspokoić
Vitistia Flamma
PostWysłany: Pon 0:33, 05 Lut 2007    Temat postu:

Widząc, że troll przestał zwracać na mnie uwagę, idę w strone, w którą uciekła elfka, z nadzieją, że gdzieś ją spotkam.
Rorght
PostWysłany: Nie 21:16, 04 Lut 2007    Temat postu:

<uspokajam się i węszę w powietrzu> Dobrze... czysta pole... <idę do obozowiska najkrótszą drogą po krowę>
AdinArkin
PostWysłany: Nie 19:28, 04 Lut 2007    Temat postu:

Rorghcie, postać kobiety zaczyna się oddalać. Zdaje się, ze nie stanowi zagrożenia. Jeszcze chwila i będziesz miał swobodną, prostą drogę do obozowiska z celem zlecenia.
Tymczasem powoli zaczyna wstawać świt. Jeszcze daleko do momentu, aż zrobi się jasno, lecz niebo na wschodzie, nad Lasem, zaczyna przybierać czerwonawy kolor.
Halgren
PostWysłany: Nie 19:26, 04 Lut 2007    Temat postu:

<po krótkim odpoczynku krasnal ponownie zaczyna ścinać kolejne sosny>
-Dam sobie spokój z tym dębem.

Powered by phpBB © 2001 phpBB Group