Gra FRPG w świecie Leśnych Bezdroży -

AdinArkin

Szósty zmysł podpowiada Ci, że tutaj jest bezpieczniej, niz wgłebi lasu. Jeśli jesteś zmęczony, odpocznij tutaj, a po paru godzinach zagłebisz się w las. Suche, wyschniete wrzosowiska z zółtozielonymi kępami traw po jednej stronie, a po drugiej ściana czerni i ciemnej zieleni, okazująca się lasem: oto miejsce, w którym teraz stoisz.

AdinArkin

U wejścia do lasu obozują jakieś postaci. Zdaje się, ze to trójka osób i jakieś duże zwierzę. Wszyscy zgromadzili się przy jednym ognisku, nieco obok traktu, niknącego w puszczy.
Mężczyzna ma u pasa spory miecz, krasnolud kuszę i małą siekierkę a elfka tylko sztylet. Blask ogniska dobrze oświetla ich sylwetki, nie widzą Cię.

Rorght

<"Skradam się" jak na trolla przystało - wyrywam małe drzewko i podreptuje do ogniska za jego zasłoną, topór trzymam w ręce>

AdinArkin

Szybko zostajesz zauważony, gdy jesteś jakieś 20m od ogniska. Zrywają się na nogi, mężczyzna wyciąga miecz, krasnolud, nieco zamroczony alkoholem, próbuje wycelować ze swej kuszy a elfka wyciąga z pochwy sztylet i staje przed uprowadzoną krową.
- Stój! Kim jesteś?! - krzyczy mężczyzna.

Rorght

<Dalej kryję się za drzewkiem> Nie wiedzieć o co wam chodzi! Rorght być teraz w domu w Ankartan i spać, tu być tylko pan brzózka... szzzzzzzzzzzzzz! Szzzzzzzzzzzzzzz <naiwnie naśladuję szumienie wiatru w koronach drzew potrząsając brzózką> Nie, nikogo tu nie ma!

AdinArkin

Patrzą się na siebie w zdziwieniu i zastanawiają, co począć. Zdaje się, że taka odpowiedź na ich pytanie całkowicie ich zaskoczyła i nie mogą Cię sklasyfikować wśród osób normalnych psychicznie, a nie mają pojęcia, co począć z obłąkanym.

Rorght

<Dalej szumiąc zbliżam się do krowy> Szzzzz!!!! Szzzzz!!!! <odwracam się ciągle tak, by mieć drzewko przed sobą.

AdinArkin

Zirytowany krasnolud bąknął coś pod nosem i wystrzelił w Twoim kierunku, niepewnie trzymając kuszę, ciągle będąc pod wpływem alkoholu, celując z grubsza w Twoją stronę. Bełt świstnął w powietrzu i zakończył lot w pniu trzymanego przez Ciebie drzewka, na wysokości Twojej schowanej za rośliną głowy. Grot przebił drewno i zatrzymał się kilkanaście centymetrów przed Twoim nosem. By na niego spojrzeć, musisz zrobić zeza.
Mężczyzna podbiegł nieco, jest teraz jakieś 5 metrów od Ciebie, miecz trzyma w ręku. Zdaje się, że dobrze zna się na walce, gdyż przybrał fachowo wyglądającą postawę, a klinga broni, mimo, ze skierowana do dołu, robi wrażenie szybkiej i niebezpiecznej.
Elfka ciągle osłania krowę, choć z każdym Twoim krokiem w tą stronę coraz bardziej panikuje. W momencie, gdy nastąpił strzał krasnoluda, skoczyła do tyłu, zasłaniając się zwierzęciem.
Brodaty karzeł usilnie próbuje przeładować swą kuszę, pakując tam bełt z pijacką precyzją. mamrocze coś, głównie niecenzuralne słowa.

Rorght

<patrzę na grot ostro zezując> Hmmm... wy widzieć Rorght? <wyrażam zdziwienie> Hrmpf.... <myślę> No to być rozróba... <drzewko łapie w jedną rękę, topór w drugą> Waaaaagh!!! <rzucam drzewkiem w człowieka>

AdinArkin

Mężczyzna, który najwyraźniej spodziewał się jakiegoś ataku, próbował uskoczyć, lecz nie przewidział, że użyjesz drzewka jako pocisku. Wypuścił miecz i wysunął ręce przed twarz, próbując chyba złapać roślinę. Jako tako mu się to udaje, choć siła uderzenia zwala go z nóg. Zsuwa z siebie drzewko i podnosi się, póki co będąc bez miecza.
Krasnolud dalej ładuje kuszę, a elfka wciąż kryje się za krową.

Rorght

Waaaaagh!!! <próbuję dłonią objąć człowieka za głowę i wywindować go w górę>

AdinArkin

Mężczyzna podnosił się, gdy podszedleś i próbowałeś złapać go za głowę. zorientował się jednak w porę, że nad nim stoisz i skoczył z kucków do przodu, robiąc przewrót i lądując dwa metry dalej. zerwał się i ucieka wokół ogniska, do krasnoluda.
Ten tymczasem załadował wreszcie swą kuszę i wystrzelił w Ciebie, trafiając nieco pod pierś, na wysokości, gdzie kończą się żebra a zaczyna brzuch. Skórznia uchroniła Cię przed jakimikolwiek obrażeniami, choć nawet Twoja własna skóra w tym miejscu jest dość gruba. Strzał był celny, lecz negroźny. Poczułeś tylko uderzenie impetu pocisku, grot nie drasnął Cię nawet.
Elfka podbiegła do ogniska, chyba stara się podnieść jeden z płonących kawałów drewna. Ciągle stoisz nad miejscem, gdzie był człowiek, obok lezy Twoje drzewko.

Rorght

Wagh? <jestem zaskoczony skokiem człowieka. Po otrzymaniu strzału patrzę na krasnoluda> Grrr.... <z rozbiegu chcę mu dać porządnego kopa>

AdinArkin

Na Twojej drodze znajduje sie ognisko. Przeskakujesz je jednym susem, elfka, która przed momentem dopadła do ognia odskoczyła z przerażenia na Twoją rekację strzału krasnoluda.
Karzeł, wciąż nieco zamroczony nie zauważył, jak wielka postać przeskakuje nad ogniskiem, a jedna z jej nóg kieruje sie wprost na niego. Otrzymał potężny cios, w momencie, gdy mężczyzna także dopadł krasnala i złapał za trzonek siekierki. Twoje kopnięcie sprawiło, ze kusznik odleciał do tyłu, wypuszczając kuszę, lądując z krwią na ustach dwa metry dalej. Meżczyźnie w ręku został toporek. Stoi teraz nieco za tobą, po Twojej prawej stronie i szykuje się do zadania szybkiego ciosu w Twoją nogę, która jest najbliżej po tym, jak wylądowałeś w rozkroku po zadaniu kopnięcia.
Elfka także podbiega do Ciebie, ze sztyletem, trzymając go nad głową, ostrzem w dół. Wrzeszczy.

Rorght

URGH!!!! <wykonuje szeroki zamach toporem na oślep>